Zdjęć drewnianego domku Jego rodziców zrobiłam jak się okazało całkiem sporo :) więc króciutkie uzupełnienie fotograficzne poprzedniego postu :)
środa, 27 czerwca 2012
poniedziałek, 25 czerwca 2012
To się nazywa Country Styl :)
Wiem, że po weekendzie miałam chwalić się pierwszymi zmianami i moimi pracami zmierzającymi do wprowadzenia stylu skandynawskiego w Naszym domu ale się niestety nie dało... Jakoś tak się ten weekend potoczył, że wylądowaliśmy na południu Polski w cudnym drewnianym domku, który uwielbiamy, bo należy do Jego rodziców.
Za każdym razem obiecuje sobie, że zrobię tam mnóstwo zdjęć bo miejsce magiczne a Pani Tego Domu włożyła tam serce i swój niesamowity zmysł tak, że wszystko pasuje do siebie idealnie i nic nie jest przypadkowe.
Zobaczcie miejsce, które nie odbiega od tych pokazywanych w Werandzie czy innych pismach :) Schowane na pięknej Jurze.
Oto Domek :)
Kuchnia cudna i w każdym calu "dopieszczona"! Tutaj tylko fragment :)
Gąski przysiadły na kuchennym oknie - pilnują ziół :)
To jest właśnie to dbanie o szczegóły!! Kwiaty w koszyku na schodach, kapelusz na ścianie...
I wreszcie miejsce wspólnych posiłków i bitew scrablowych!
Może styl Country nie jest moim faworytem ale Ten Dom jest wspaniały i daje olbrzymie poczucie bezpieczeństwa - i pisze to w pełni świadoma mimo, że sama mieszkam w domu na wsi :)
Wybaczcie jakość zdjęć, dopiero zaczynam przygodę z aparatem i uczę się, jak robić dobre zdjęcia na bloga :) W kolejnej odsłonie: jak ważne są szczegóły we wnętrzach, nie ma znaczenia w jakim stylu!
czwartek, 21 czerwca 2012
Lato! kiepskie powitanie :(
Ufff ale się u nas działo w nocy! O 2.00 postawił Nas na nogi grzmot tak wielki, że aż się dom zatrząsł!! Burza była straszna, hałas olbrzymi do tego stopnia, że miałam wrażenie że akcja toczy się na naszym podwórku! Dodam, że dzieci smacznie spały nie zwracając uwagi na odbywający się obok koniec świata!
Nie obyło się niestety bez szkód :( Pracownia, w której są okna dachowe została zalana kompletnie (okna super szczelne - tylko właściciele gapy :( ) - maszyna do szycia, Jego komputer i cała reszta wręcz pływały w wodzie - nie przesadzam!! Zobaczymy co z tego będzie, mam nadzieję, że po wyschnięciu i wyczyszczeniu będzie ok.
Dodatkowo jak to zwykle bywa los pokrzyżował nam znowu plany związane z weekendowym wyjazdem na Mazury - już drugi raz więc trochę tego Pierwszego Dnia Lata nie lubię!
Żeby jednak nie poddawać się tak kompletnie postanowiłam wykorzystać weekend do "popiknikowania", znalazłam milion pięknych inspiracyjnych zdjęć w sieci letnich pikników, którymi się z Wami tutaj dziele :)
I takie mam właśnie plany na weekend, odpoczynek na powietrzu no i oczywiście (jak tylko maszyna będzie działać po burzowych przygodach) zajęcie się sypialnią i elementami jej wystroju :) Trzymajcie kciuki!
Nie obyło się niestety bez szkód :( Pracownia, w której są okna dachowe została zalana kompletnie (okna super szczelne - tylko właściciele gapy :( ) - maszyna do szycia, Jego komputer i cała reszta wręcz pływały w wodzie - nie przesadzam!! Zobaczymy co z tego będzie, mam nadzieję, że po wyschnięciu i wyczyszczeniu będzie ok.
Dodatkowo jak to zwykle bywa los pokrzyżował nam znowu plany związane z weekendowym wyjazdem na Mazury - już drugi raz więc trochę tego Pierwszego Dnia Lata nie lubię!
Żeby jednak nie poddawać się tak kompletnie postanowiłam wykorzystać weekend do "popiknikowania", znalazłam milion pięknych inspiracyjnych zdjęć w sieci letnich pikników, którymi się z Wami tutaj dziele :)
I takie mam właśnie plany na weekend, odpoczynek na powietrzu no i oczywiście (jak tylko maszyna będzie działać po burzowych przygodach) zajęcie się sypialnią i elementami jej wystroju :) Trzymajcie kciuki!
niedziela, 17 czerwca 2012
Czasem brak sił na kreatywne zabawy...
i to zupełnie normalny stan! Nie ma się co obwiniać, nie zawsze musimy mieć ochotę na malowanie, szycie, czy tłumaczenie świata. Ja wiem, że spełniające się matki mogą krzyknąć "jak to!!?" ale prawda jest taka, że każda z nas jest czasem zmęczona i zwyczajnie w świecie nie ma ochoty na "kreowanie" zajęć dla swoich maluchów...
Ja też tak czasem miewam; korzystam wtedy z kreatywności innych :) Co to znaczy?
Właśnie w takie dni sprawdzam co się dzieje w okolicy i chodzi wtedy głównie o atrakcje dla dzieci. Korzystam też ze sprawdzonych miejsc jak Galeria Narodowa Zachęta, która organizuje przy okazji każdej wystawy specjalne tematyczne warsztaty dla dzieci; odwiedzamy Muzeum Archeologiczne i liczne parki w Warszawie i okolicach, bo od pierwszych promieni wiosny zawsze coś się tu dzieje.
Dzisiaj uratował mnie piknik w przedszkolu syna :) 3 godziny zabawy z mini teatrzykiem, magiem, kursem tańca i jazdą na kucyku - o trampolinie i dmuchanym zamku nawet nie wspominam - zorganizowały nam tyle atrakcji i emocji, że w zasadzie minęła niedziela. A ja mogła spokojnie poczytać, pomyśleć i "nie kreować" zajęć moim dzieciom przez dłuższą chwilę :)
Polecam Wam serdecznie tego typu rozwiązania; takie miejsca można znaleźć w każdym mniejszym i większym mieście - wystarczy tylko poszukać. Nawet na wsi mamy warsztaty plastyczne i muzyczne dla dzieci w maleńkiej świetlicy wiejskiej :) więc do dzieła!!! Z reguły wystarczy lokalna gazeta :)
Pozdrawiam Was niedzielnie i słonecznego tygodnia wszystkich życzę :)
środa, 13 czerwca 2012
Skandynawski... biały...
Jak prawie już rok temu urządzaliśmy dom dominującym stylem w naszych wnętrzach był jednak styl nowoczesny... kolory ziemi, ostre kontrasty, aluminiowe dodatki itd. Cały czas jednak przy przeglądaniu pism czy stron zatrzymywałam się na dłużej przy wnętrzach określonych "styl skandynawski" patrząc na połączenia starego i nowego tęsknym wzrokiem.
Dzisiaj już wiem, że nie to było powodem moich westchnięć a raczej kolor BIAŁY dominujący w tym stylu. Biały jest nie tylko światłem w pomieszczeniu ale również doskonałym tłem do wszystkich innych akcentów w pomieszczeniu!
Zaczęłam więc powoli cichy plan wprowadzania elementów tego stylu w naszym domu. Co nie jest proste bo jak już pisałam jest on zdecydowanie reprezentantem stylu nowoczesnego z czerwoną kuchnią na czele :)
Ale nie poddam się i będę dawać znać o małych zmianach i kolejnych etapach :) Tymczasem poniżej kilka inspirujących zdjęć! Całych w bieli oczywiście!!!
Pozdrawiam gorąco wszystkich nowych czytelników a raczej czytelniczki :)
M.
niedziela, 10 czerwca 2012
Długi weekend i szycie :)
Długi weekend zmobilizował mnie do "odkurzenia" i nie mam na myśli starcia kurzu (chociaż to też) maszyny do szycia. Bez specjalnych pomysłów i bez specjalnych potrzeb powstało kilka przydatnych rzeczy. Oczywiście dzieciom bo jak mogłoby być inaczej :)
I tak ze ścinków - dosłownie różowego materiału i czarnego filcu z dodatkiem białego materiału frote i wypełniacza powstały dwa "dziewczyńskie" jak mówi mój syn gadżety.
Mamy mające córki w wieku 8-11 lat rozpoznają temat? Tak to oczywiście Monster High :) Do kompletu powstała też "skarpeta" na telefon. Mniej demoniczna :) utrzymana raczej w kolorystyce owej kreskówki.
I żeby nie było, że faworyzuję Dziecko płci Żeńskiej :) Dziecko płci Męskiej również dostało "coś" nowego od mamy. Aczkolwiek jest taka opcja, że nie zauważy ponieważ to coś nie ma ani Spidermena ani Ironmena ani innego Mena :)
Długi weekend uważam więc za "szyciowo" spełniony.
Życzę Wam wszystkim słonecznego tygodnia bo weekend jakoś nas nie rozpieszczał.
poniedziałek, 4 czerwca 2012
Dzień Matki, Dzień Dziecka....kampania o mamach w pracy i co jeszcze?
Witajcie,baaardzo dawno nie było mnie w "blogosferze", życie zawodowe i rodzinne trochę to tłumaczy :).Dzisiaj jednak nie mam dla Was przepisu na czas z dziećmi czy podpowiedzi na wykonanie fajnych rzeczy do domu.Dzisiaj mam podpowiedź zupełnie inną: słuchajcie swoich mężczyzn :).
Obchodziliśmy ostatnio dwa święta - Dzień Matki i Dzień Dziecka. Oba zapewne jak i u Was kolorowe, radosne, z dużą ilością słodyczy, zabawek, laurek, uśmiechów...W tym roku postanowiliśmy zrobić jednak inaczej: nie iść na łatwiznę z kolejnymi zabawkami, książeczkami itd. W tym roku poszliśmy na prawdziwy Dzień Dziecka! Jeden dzień w Zoo. Cały! Drugi dzień w AquaParku! Prawie cały!Ufff! Potrzebujemy urlopu :) ale nie o tym... To było najfajniejsze co mogliśmy zrobić! Nawet fakt kupna roweru w ten sam weekend był niczym - wieczorna odpowiedź na pytanie "co było najfajniejsze w ten weekend?" była prosta "jak to co? basen!" zarówno u Małego jak i Dużego Dziecka.
Cała ta "heca" weekendowa dała i mi coś od siebie: temat do myślenia...Jak każda matka pracująca, chcąca mieć czas dla siebie i być idealną gospodynią domową i jeszcze do tego partnerem intelektualnym oraz kobietą życia dla swojego mężczyzny wpadam czasem w spiralę poczucia winy i wyrzutów sumienia. A to mam za mało czasu dla dzieci. A to mam za mało czasu dla siebie! A to mam za mało czasu dla Niego! A to mam za mało czasu na moje Daily Daisy. I tak w kółko, ciągle z poczuciem winy do wszystkiego i wszystkich... ciągle w pozie przepraszania, że z czymś się nie wyrabiam! I ten Dzień Dziecka, ostatni weekend mnie zatrzymał! Bo nie chodzi kompletnie o to ile... tylko jak! I to mężczyźni mają ten cudowny dar pokazywania nam tego dystansu.
Muszę się Wam przyznać, że odbyliśmy z Nim setki awantur o moje poczucie winy, ciągłe zajmowanie się dziećmi, wynajdywanie im tysiąca zabaw (co faktycznie zabija wyobraźnie), ciągłe kontrolowanie, ciągłe robienie czegoś... Podczas tych awantur był On oczywiście wrogiem numer jeden :) bo nie rozumie, nie jest kobietą, myśli inaczej itd.
W weekend mnie oświeciło! Miał racje! Moje dzieci doskonale radzą sobie beze mnie a córka wcale nie chce różowego roweru jak mi się wydawało i tylko marzyła o tym, żeby dostać swojego pilota do bramy na smyczy (nasz odpowiednik kluczy do domu na sznurku na szyi:)) i już jej nie było. A rower jest brązowo biały bo dawno zaczęła mieć swoje zdanie i swój świat :)
Mogłabym się po babsku wkurzyć na "a nie mówiłem" ale zamiast tego mam czas na książkę, pisanie bloga i lampkę wina. Czasem warto zdystansować się jak facet :) I koniecznie zatrzymać w tym całym wariactwie dnia codziennego :)
Ze specjalną dedykacją dla P.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)























